Spływ kajakowy
Już po wydarzeniu. Brało w nim udział 17 stałych uczestników, w większości ojców z synami. Potem dojechało 9 kolejnych osób. Była też jedna mama. W Boże Ciało przejechaliśmy rowerami ponad 30 km. Potem wieczorne spotkanie i rozmowy ojców z dziećmi. W końcu stało się to co istotne – dzieci zajęły się sobą, natomiast ojcowie znaleźli czas na rozmowy o wychowaniu dzieci, autorytecie ojca. Przysłuchiwanie się tej spontanicznej grupie wsparcia było niesamowitym przeżyciem. Następnego dnia kajaki. Ojciec z dzieckiem. Czas na rozmowy, wspólne przeżycia. Niestety nasze codzienne życie jest pozbawione tej możliwości. Humorów nie zepsuł nam nawet padający ponad 30 min. deszcz. Potem lody, ciastka i dalsza podróż do stanicy pana Tomasza. Wieczorne spotkania, ognisko i dalsze wsparcie w gronie ojców. Niesamowite doświadczenia i serdeczność, a dzieci ….. może nie kąpały się w wannie, ale na pewno w rzece. Miały cudne humory. Może nie do końca były umyte, ale na pewno zadowolone i szczęśliwe. Minął kolejny dzień i noc. Ostatni etap kajakowy, pełen przeszkód i wspólnych wrażeń oraz doświadczenia siły i mądrości ojca. Miło było słuchać, że – MÓJ OJCIEC JEST SILNY. Dał radę. Potem kąpiel w rzece. Niejedna mama by zaprotestowała, ale nie ojciec. Ku uciesze zwłaszcza synów.
Po rozstaniu z kajakami przyszedł czas rowerów. Nic nas nie zatrzyma nawet deszcz. Powrót do Wawrowa odbył się z wielką radością.
Ksiądz proboszcz Andrzej Kołodziejczyk
Więcej zdjęć w zakładce Galeria.