Refleksje z parafialnej pielgrzymki do Rzymu
Przygotowanie do 20 rocznicy erygowania naszej parafii rozpisane jest na kilka etapów. Pierwszy rozpoczęliśmy 9 września dziękczynną pielgrzymką do Rzymu. Z berlińskiego lotniska wyleciało 31 osób, wielu z nas pierwszy raz korzystało z tego rodzaju lokomocji. Jednak mimo, że strach ma wielkie oczy, wszyscy wylądowaliśmy szczęśliwie na lotnisku w Rzymie. Tego samego dnia wyruszyliśmy pod okiem wprawnego przewodnika w kierunku Łuku Konstantyna, aby następnie nawiedzić Bazylikę Matki Bożej Nieustającej Pomocy, w której odprawiliśmy mszę św. w intencji parafii oraz odmówiliśmy ułożoną przez św. Jana Pawła II modlitwę do Matki Bożej. Ostatnim celem pierwszodniowego turnee była jedna z 4 Wielkich Bazylik – Matki Bożej Śnieżnej, czyli Maggiore, która skrywa relikwie Żłóbka Betlejemskiego. Tę noc, jak i następne, spędziliśmy w Domu Pielgrzyma św. Jana Pawła II, który miedzy innymi zajmuje się dokumentowaniem działalności świętego Rodaka.
Następne dni otworzyły nas na inne skarby Wiecznego Miasta. Szlakiem Cesarzy przeszliśmy Palatyn podziwiając ruiny pałaców i ogrodów i zeszliśmy na Forum Romanum, gdzie patrycjusze łaskawie zaszczycali swoją obecnością plebejską część mieszkańców stolicy Imperium. Stamtąd skierowaliśmy się do osławionego Colosseum, wybudowanego w zaledwie 8 lat, gdzie odbywały się kiedyś igrzyska z gladiatorami i dzikimi zwierzętami w roli głównej (przy okazji dowiedzieliśmy się, że nazwa tego budynku zaczerpnięta została od pomnika Nerona, który stał tam prędzej i że w tym miejscu pierwszy raz wypowiedziano sławne zdanie, że „pieniądz nie śmierdzi”. Następnie zeszliśmy do podziemi, czyli Katakumb św. Sebastiana, 11 metrów pod ziemią i setki grobów, w tym 6 papieży-męczenników z II i III wieku (podobno przez pewien czas w tych katakumbach spoczywały relikwie św. Apostołów Piotra i Pawła). Msza w krypcie grobowej za wszystkich zmarłych parafian zrobiła na wszystkich potężne wrażenie. Potem jeszcze kościół Quo Vadis Domine i powrót na Via Casia. W środę doświadczyliśmy powszechności kościoła na Placu św. Piotra uczestnicząc w audiencji z papieżem, który podzielił się z nami doświadczeniem z pielgrzymki na Czarny Kontynent. Z papieskim błogosławieństwem kroczyliśmy w głąb Rzymu – Schody Hiszpańskie, Fontanna di Trevi, Panteon, aby skierować się do pierwszego chrześcijańskiego kościoła, czyli św. Jana na Lateranie – katedry Rzymu i kolejnej, zwiedzanej przez nas, Wielkiej Bazyliki. Piękno tej świątyni wywarło wielkie wrażenie na wszystkich pielgrzymach; niektórzy nawet zastanawiali się jak wracać do naszego „Wawrówka”. Potem kolejna perełka – święte schody, którymi Pan Jezus kroczył do Piłata w Jerozolimie. My przeszliśmy je na kolanach, wszystkie 28 stopni, jak wszyscy pielgrzymi w Wiecznym Mieście.
W szczególny sposób czekaliśmy na czwartek – wielkim wydarzeniem była msza przy grobie św. Jana Pawła II, której przewodniczył metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś. Ten dzień można nazwać watykańskim – Muzeum i Bazylika (trzecie z kolei). Kaplica Sykstyńska, perełka Muzeum Watykańskich – kilka niezapomnianych chwil. Ale warto było ścisnąć się w tłoku zwiedzających.
Piątek pozwala nam powiedzieć o innych walorach naszej pielgrzymki – codziennych pizzach, pastach i innych potrawach włoskich. Lody. No i Morze Śródziemne, tego dnia zaplanowaliśmy „plażing” – nie ważne ile mieliśmy lat, każdy wykąpał się w ciepłych wodach, cieplejszych niż Bałtyk.
W sobotę mieliśmy teoretycznie wolne, ale jeszcze wspólne zwiedzanie Bazyliki św. Pawła za Murami (ostatnia z Wielkich Bazylik) – wielu z nas uznało ją za najpiękniejszą. Tam spoczęło ciało Apostoła Narodów. Potem nawiedziliśmy miejsce jego śmierci – dzisiaj Opactwo Tre Fontane. Niektórzy mieli jeszcze siłę, aby zwiedzić Zamek Anioła.
Wieczorem wspólna kolacja. Na zakończenie. W niedzielę rano główna grupa wyleciała do domu, pozostałe sześć osób wróciło w poniedziałek.