Relacja z parafialnej pielgrzymki do Częstochowy, Łagiewnik, Wadowic, ………, i Jakubowa.
Dzień pierwszy
W piątek 19 sierpnia 2016 roku punktualnie o godz. 5.00 grupa 42 pielgrzymów z Parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika w Wawrowie, pod przewodnictwem księdza proboszcza Andrzeja Kołodziejczyka wyruszyła na szlak pielgrzymkowy.
Pierwszym miejscem, do którego się udaliśmy było Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Duchowa moc tego miejsca zadecydowała o rozpoczęciu właśnie stąd naszego pielgrzymowania.
Pobyt na Jasnej Górze rozpoczęliśmy mszą św., którą odprawił ksiądz proboszcz w kaplicy Serca Jezusowego w Bazylice. Po mszy św. każdy mógł swoje intencje powierzyć Matce Boskiej Częstochowskiej w jej wizerunku w cudownym obrazie. Mieliśmy szczęście, że Kaplica Cudownego Obrazu nie była bardzo zatłoczona i to pozwoliło na bardziej intymne spotkanie z Panią Jasnogórską. Mogliśmy zwiedzić każdy zakątek Jasnej Góry, jednak szczególnie została nam w pamięci Golgota Jasnogórska jednego z największych współczesnych polskich malarzy Jerzego Dudy Gracza.
Pożegnaliśmy Naszą Panią i udaliśmy się w kierunku Łagiewnik. Taki był plan. Ale nie wszystko da się przewidzieć. Dosyć zatłoczona droga w piątkowe popołudnie sprawiła, że do Krakowa zajechaliśmy po godzinie 18. Decyzja nie była trudna. Zwiedzanie Krakowa nocą to też atrakcja, a do Łagiewnik postanowiliśmy pojechać następnego dnia rano. I tak się stało. Rynek w Krakowie pomimo późnej pory tętniący życiem, uliczni muzykanci i tancerze, wielojęzyczni turyści, to wszystko sprawiło, że poczuliśmy się światowo. Hejnał z Wieży Mariackiej o godz. 21 przypomniał nam, że pora się udać na spoczynek i wypocząć przed kolejnym dniem.
Dzień drugi.
Po pysznym i obfitym śniadaniu udaliśmy się do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Wielu z nas miało jeszcze przed oczami tłumy młodych pielgrzymów w czasie ŚDM, a teraz zastaliśmy względny spokój jakby wszystko odpoczywało po intensywnym czasie.
Spotkanie z Bogiem Miłosiernym rozpoczęliśmy mszą św. w Kaplicy siostry Faustyny zwaną kaplicą włoską (wystrój jest darem Episkopatu Włoch), której głównym elementem jest tabernakulum w kształcie rozkwitającego kwiatu, a nad nim obraz św. Faustyny z Dzienniczkiem. Przed ołtarzem znajdowały się relikwie św. Faustyny. Po mszy przeszliśmy do kaplicy klasztornej sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Tam znajduje się obraz Jezusa Miłosiernego oraz grób św. Faustyny. Wśród pielgrzymów z całego świata zawierzyliśmy nasze radości i smutki Jezusowi Miłosiernemu za pośrednictwem św. Faustyny. Od początku patronem tej kaplicy jest św. Józef, którego obraz z Dzieciątkiem znajduje się w bocznym ołtarzu. Św. Józef jest patronem całej posesji, którą ku jego czci nazwano „Józefowem”.
Nie mogliśmy pominąć pobliskiego Centrum Jana Pawła II, które powstało w celu szerzenia kultu, myśli i dzieł naszego Papieża, największego krzewiciela Miłosierdzia Bożego naszych czasów. Każdy mógł się pomodlić w Kaplicy Kapłańskiej oraz obejrzeć cenne eksponaty, jak płyta z grobu Jana Pawła II pochodząca z Grot Watykańskich, ornat papieża, krzyż, przed którym się modlił i inne cenne pamiątki.
Pełni pozytywnych wrażeń udaliśmy się do Wadowic. Głównym celem naszego pobytu było zwiedzenie muzeum. Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach to miejsce szczególne. Na bardzo małej przestrzeni opowieść multimedialna ale i tradycyjna pozwala towarzyszyć najpierw Karolowi Wojtyle, a później Janowi Pawłowi II w jego życiu. Na każdym kroku tej relacji z drogi życiowej Karola Wojtyły czujemy, i tu powtórzę za ks. dr Dariuszem Rasiem, Dyrektorem Muzeum, że pierwszą tajemnicą jego szczęśliwego życia to była wielka zdolność kochania Boga i człowieka.
W Wadowicach spotkała nas miła niespodzianka. Pani Marzena, uczestniczka i współorganizatorka naszej pielgrzymki obchodziła urodziny. A tej okazji zaprosiła wszystkich na słynne kremówki i tym przyjemnym akcentem zakończyliśmy pobyt w Wadowicach.
Z Wadowic pojechaliśmy do Sanktuarium pasyjno – maryjnego oo. Bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej. Sanktuarium łączy zarówno kult Chrystusa cierpiącego oraz Matki Bożej. Corocznie od 14.08. – 21.08. odbywa się tu odpust Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Do sanktuarium ściągają tysiące pielgrzymów z całej Polski i zagranicy pragnących wziąć udział w procesjach. My uczestniczyliśmy w uroczystościach w sobotę, która była Dniem Młodzieży (my wszyscy byliśmy młodzi duchem) i wzięliśmy udział w procesji światła na Wzgórzu Ukrzyżowania. To niesamowite przeżycia. Żałowaliśmy, że czas nam nie pozwolił uczestniczyć w koncercie uwielbienia zaplanowanym na wieczór.
Po bardzo intensywnym dniu udaliśmy się do Rudy Śląskiej, gdzie mieliśmy kolejny nocleg.
Dzień trzeci i niestety ostatni.
Pierwszym przystankiem na naszym pielgrzymkowym szlaku tego dnia były Piekary Śląskie. To Sanktuarium Matki Bożej Piekarskiej – Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. Akurat odbywała się pielgrzymka kobiet i dziewcząt do Matki Bożej Piekarskiej. Procesja z udziałem tysięcy pielgrzymów wprowadzała cudowny obraz Matki Bożej na kalwarię. Piekary Śląskie są ośrodkiem kultu maryjnego od kilkuset lat. Pierwsza pielgrzymka do słynącego z cudownych uzdrowień obrazu przybyła tam w 1676 roku. Nasz udział w tych uroczystościach to wielki dar i możliwość zobaczenia niesamowitej miłości Ślązaków do Matki Bożej.
Nadszedł czas kierowania się ku domowi. Niebo płakało, kiedy opuszczaliśmy Śląsk, ale po przybyciu do Sanktuarium Matki Bożej w Grodowcu słońce świeciło pięknie. Sanktuarium powstało pod koniec XII wieku i jest nr 1 na Dolnym Śląsku, ale należy też do najważniejszych miejsc kultu diecezji zielonogórsko – gorzowskiej. Matka Boża w Grodowcu zwana jest Jutrzenką Nadziei. Wnętrze świątyni to wystrój z XVIII wieku z wieloma unikatowymi zabytkami godnymi zobaczenia, szczególnie przepiękna jest ambona.
Po mszy św. czekał na nas poczęstunek. Po długim dniu, pełnym wrażeń kiełbaska i kaszanka z grilla smakowały wybornie. Następnie kustosz sanktuarium ks. Mariusz Kołodziej, jak wytworny przewodnik oprowadził nas po świątyni i przybliżył historię tego miejsca. Na zakończenie obejrzeliśmy film i udaliśmy się do nieodległego Jakubowa.
Sanktuarium św. Jakuba Starszego Apostoła.
Bardzo ciekawą historię malutkiej świątyni, gdzie jak mówią przekazy historyczne już w 991 roku (tak tak) istniała wspólnota chrześcijańska, przedstawił nam ks. Stanisław Czerwiński. W sanktuarium znajdują się relikwie św. Jakuba Apostoła pochodzące z Rzymu. Nieopodal wsi Jakubów znajduje się cudowne źródełko, do którego pątnicy pielgrzymują od XII wieku. Nosi ono nazwę św. Jakuba, od którego imienia przyjęła się nazwa miejscowości. Od 1376 roku udokumentowane jest istnienie gotyckiego kościoła. Przez sanktuarium prowadzi dolnośląska Droga św. Jakuba, europejskiej sieci szlaków pielgrzymich do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela w Hiszpanii. W zupełnych ciemnościach o godz. 21 wyruszyliśmy w kierunku domu.
W trakcie naszego pielgrzymowania towarzyszyła nam wspaniała pogoda, dobre humory i nadzieja, że intencje nasze zostaną wysłuchane. Na podziękowania zasługują panowie kierowcy, którzy bardzo bezpiecznie prowadzili ogromny autobus, a także byli aktywnymi pielgrzymami. W drodze śpiewaliśmy pieśni religijne, Godzinki, odmawialiśmy różaniec, koronkę do Miłosierdzia Bożego, a wieczorem Apel Jasnogórski. Do domu wróciliśmy koło północy.
Dziękujemy Bogu, Matce Najświętszej i wszystkim, którzy wspierali nas modlitwą za nasze szczęśliwe pielgrzymowanie.
Więcej zdjęć z naszej pielgrzymki można zobaczyć w Galerii.