Krystianowy codziennik „Piekło” 23.02.2017
„Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie.”
Niewyobrażalne jest cierpienie piekła. Żeby choć trochę sobie to wyobrazić, trzeba by pomyśleć, że kładziemy rękę na kuchence na palniku i trzymamy tak przez 5…, 10…, minut Co się z nią będzie działo, jaki smród i jaki ból …, to są rzeczy niewyobrażalne…, a całe ciało tak opiekane…?! A robaki, które położone na nasze ciało zaczynają się w nie wgryzać i jeść nas żywcem…? Rzeczywistość przerażająca , o której mówi Pan Jezus, a traktowana tak lekko… Może dlatego, że wszyscy myślą o miłosierdziu, jednocześnie sami siebie usprawiedliwiając. Co za straszona pomyłka… Aby przyjąć miłosierdzie trzeba uznać własną winę. A kto potrafi stanąć w prawdzie sam z siebie i tak naprawdę chce uznania za winnego, który potrzebuje zbawienia z łaski…? Jak dobrze określa ta sytuację pierwsze czytanie: „ Nie mów: « Jego miłosierdzie zgładzi mnóstwo moich grzechów ». U Niego jest miłosierdzie, ale i zapalczywość, a na grzeszników spadnie Jego gniew karzący. Nie zwlekaj z nawróceniem do Pana ani nie odkładaj tego z dnia na dzień: nagle bowiem gniew Jego przyjdzie i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości.” Zginiesz, bo nie jest łatwo zobaczyć własny grzech :
myśli …,
słowa…,
zaniedbania…,
uczynku…
Trzeba mieć wprawę w tym także. Ten trening to rachunek sumienia. Samemu prawie nie wykonalny, tu potrzeba łaski. A inną sprawą jest wyznać to szczerze i żałować. Żałować tych wszystkich krzywd zadanych Bogu i innym oraz sobie samemu. Jak jest naprawdę szczere wyznanie, to chcemy zadość uczynić.
Problemem w zadość uczynieniu jest pysze, egoizmie, lenistwie i pożądliwości ciała. Jeśli na przykład chodzi o pieniądze, to mocne oskarżenie wysuwa Jakub Apostoł: „ A teraz wy, bogacze, zapłaczcie wśród narzekań na utrapienia, jakie was czekają. … Oto woła zapłata robotników, żniwiarzy pól waszych, którą zatrzymaliście, a krzyk ich doszedł do uszu Pana Zastępów. Żyliście beztrosko na ziemi i wśród dostatków tuczyliście serca wasze w dniu rzezi.”
Jak przyznać się i zwrócić, wynagrodzić krzywdę…? To bardzo poważny problem i trudny. Jak wiele pokory i samo wyrzeczenia wymaga. Tym trudniejsze to jest im dłużej człowiek tkwi w takim stanie… Mi, dla mnie, ja moje… A przecież Pan mówi, aby się godzić i jednać dopóki wszyscy jesteśmy w drodze i aby kupować sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, a nie robić nią wrogów.
Przyjmijcie słowo Boże nie jako słowo ludzkie,
ale jak jest naprawdę, jako słowo Boga. –
– SŁOWO BOGA WYKONA SIĘ NA PEWNO!
Nawet psalm jest przerażający:
„Taka jest droga zaufanych w sobie *
i przyszłość zakochanych we własnych słowach.
Są jak owce pędzone do Otchłani,*
śmierć ich pasie, zejdą prosto do grobu.
Panować nad nimi będą sprawiedliwi,+
rankiem zniknie ich postać,*
ich mieszkaniem jest Otchłań.
Lecz Bóg wyzwoli moją duszę z krainy umarłych,*
zabierze mnie do siebie.
Nie martw się, gdy ktoś się wzbogaci,*
gdy wzrośnie zamożność jego domu,
bo kiedy umrze, nic nie weźmie ze sobą,*
a jego bogactwo nie pójdzie za nim.
I chociaż w życiu schlebia sam sobie:*
„Będą cię sławić, żeś się dobrze urządził”,
iść musi do pokolenia swych przodków,*
do tych, co na wieki nie zobaczą światła.”
Na pociechę wezwanie z tego psalmu: „Ubodzy duchem mają wstęp do nieba.” oraz psalmu pierwszego roku „Błogosławiony, kto zaufał Panu.”
Amen.