Krystianowy codziennik „Pewność” 19.11.2016
Dwaj wierni świadkowie Pana ziemi. Co to oznacza?
Oni świadczą o Panu i niejako udowadniają, władza jest w rękach tego, który nadchodzi, a oni mają moc jako heroldowie zapowiadający nadejście Króla. Nikt im nie może nic zrobić i nikt nie może sprzeciwić. Mają moc udręczenia ziemi i zabicia każdego, kto się im sprzeciwi. Co powoduje taką udrękę mieszkańców ziemi?
Świadectwo ich i wieka moc wezwania do nawrócenia. Oni będą tak głosić przez trzy i pół roku. Obraz sugeruje, że albo się ludzie nawrócą, albo doznają plag jak Egipt. I okazuje się, że cześć z ludzi musi zacząć przynajmniej się nawracać i głoszenie musi odnieść skutek, bo wychodzi Bestia z czeluści i ich zabija, lecz dopiero ona. To jest powód do radości …?
To pokazuje dwie sprawy, głoszenie Ewangelii o Królestwie z mocą powoduje reakcję antychrysta i jego dzieci oraz wpływa na świat. Po drugi nie wszyscy się nawracają.
We dwóch przeciw całej ziemi. Kim oni są? Skąd ich moc i odwaga?
Ewidentnie opis i sposób działania wskazuje na Eliasza, który jest zapowiedziany i ma przyjść zanim nadejdzie Pan Jezus powtórnie. Zatrzymuje deszcz, spala ogniem tych, którzy na jego życie czyhają. Eliasz nigdy nie umarł – został porwany przez ognisty rydwan. Choć pismo mówi, że – „Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd (Hbr 9, 27)” – to Eliasz nie umarł. Czyżby Pismo przeczyło sobie?
Drugim, ze świadków, a który nie umarł, to według mnie Henoch . Tak mówi o nim Pismo – „Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg.” Rdz 5,24. On też nie zaznał śmierci. To są ludzie, którzy umierają dopiero po ataku bestii. A jednak zmartwychwstają – „A po trzech i pół dniach duch życia z Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi. A wielki strach padł na tych, co ich oglądali.
I posłyszeli donośny głos z nieba do nich mówiący: „Wstąpcie tutaj”. I w obłoku wstąpili do nieba, a ich wrogowie zobaczyli ich».”
Jak jest dla nas nauka?
„Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus śmierć zwyciężył,
a na życie rzucił światło przez Ewangelię.”
Zasadnicza kwestia zaznaczona jest w Ewangelii i brzmi ona: Jest czy nie ma zmartwychwstania?
Saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, po odpowiedzi Pan Jezusa, boją się o cokolwiek zapytać, a niektórzy mówią: «Nauczycielu, dobrze powiedziałeś»
Istotne jest więc to, co Pan powiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania».
Jeśli przyjmiemy, a raczej uwierzymy, że łaską jesteśmy zbawieni i że nie zależy to od naszych uczynków, to pojawia się kwestia czy i my wierzymy w zmartwychwstanie ciała? Zaczynamy rozumieć, że nie mamy czego się bać, zaczynamy rozumieć, że nasza moc jako wierzących nie jest z tego świata, a raczej z Boga, którego dziećmi jesteśmy. Więc chwilowe uśmiercenie ciała nie ma żadnego znaczenia. Człowiek taki nie ma w sobie lęku i spokojnie przyjmuje to, co akurat się przydarza, ufając Panu Bogu: „Błogosławiony Pan, Opoka moja.”
On moje ręce zaprawia do walki, *
moje palce do bitwy.
On mocą i warownią moją, *
osłoną moją i moim wybawcą.
Boże, będę Ci śpiewał pieśń nową, *
grać Ci będę na harfie o dziesięciu strunach.
Ty królom dajesz zwycięstwo, *
Tyś wyzwolił sługę Twego, Dawida.
Amen.
http://liturgia.niedziela.pl/?data=2016-11-19