Krystianowy codziennik „Następcy” 28.10.2016
„A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.”
Zdanie jest mega – mistrzowie jedi to pikuś przy tym, a obraz opisany w zdaniu poprzednim jeszcze lepszy. Pan wybiera dwunastu i schodzi z nimi z góry, a tam tłumy z wielu i … „przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia.” Co tam się musiało dziać? Jaki tumult Pan, Jezus uzdrawia i uwalnia, poucza, każdy tego pragnie, przecież jak nie Pan to do szpitala nie pojadą. Wszystkim zależy, bardzo zależy więc trzeba się dobić od Pana Jezusa. A Pan, klinem w ten tłum idzie i gdzie dociera przychodzi uzdrowienie i uwolnienie.
Czy to jest możliwe dzisiaj?
Pismo mówi, że jest… przecież – „Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga…” więc w czym problem? Te rzeczy powinny się dziać pośród chrześcijan. Nie dzieją się…?
Może to problem relacji domowników z Bogiem. Pan modlił się całą noc – znaczy rozmawiał z Ojcem, omawiali strategię, co dalej z kim i jak ma działać. A czy my mamy czas na rozmowę z Tym, w Którego domu mamy przygotowane mieszkanie? Jak tam zamieszkamy czy nie będzie jakoś obco, a przynajmniej niezręcznie, jak nastanie taka niewymowna cisza? No, bo niby jak mamy rozmawiać, jak się nie nauczyliśmy przez całe życie. „W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga.” – dlatego Ojciec mówi: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! (Mt 17,1-9).”
Można powiedzieć, że oczywiście, ale to był Pan Jezus. No, ale jest druga część zdania z pierwszego czytania – …”zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus.” To oznacza, że nie tylko Pan Jezus tak potrafił, co z resztą zapowiedział – „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.” (J14 ) i dokonywał przez apostołów, bo to jest zapisane w Piśmie Świętym – „Wiele znaków i cudów działo się przez ręce Apostołów wśród ludu. …. Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich. Także z miast sąsiednich zbiegało się mnóstwo ludu do Jerozolimy, znosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, a wszyscy doznawali uzdrowienia.” (Dz 5) – bardzo podobny opis do tego z dzisiejszej Ewangelii. Więc da się… przecież nie własną mocą to czynią, tylko Pana. „W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.”
Czy jestem częścią budowli?
Czy Duch Boży mieszka we mnie?
„Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi.” (Rz8) … czyli domownikami Boga.
Dlatego:
„Ciebie, Boże, chwalimy, Ciebie, Panie, wysławiamy,
Ciebie wychwala przesławny chór Apostołów.”
I jeszcze raz wracają słowa Pana Jezusa, co to znaczy oddać chwałę, Bogu jak i On sam ją dodał – „Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania.” (J17)
Więc i psalm jest bardzo na miejscu: „Po całej ziemi ich głos się rozchodzi.”, ale jak:
Niebiosa głoszą chwałę Boga, *
dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon.
Dzień opowiada dniowi, *
noc nocy przekazuje wiadomość.
http://liturgia.niedziela.pl/?data=2016-10-28