Krystianowy codziennik „Myślenie – różnice” 16.02.2017
Księga rodzaju pokazuje wielką dobroć Boga, który jeszcze raz udziela błogosławieństwa ludziom i znowu oddaje wszystko we władanie i jednocześnie obiecuje chronić przed zniszczeniem potopem. Czego do nas oczekuje w zamian… Niczego. Daje zakazy i nakazy, aby żyło się lepiej i to tyle. Nie zabijaj, nie jedz mięsa z żyjącego zwierzęcia. Zaludniajcie ziemię i miejcie nad nią władzę. Nic od nas nie chce, bo nic Mu nie możemy ofiarować, bo „Bóg z wyżyn nieba spogląda na ziemię.” Cały psalm pokazuje dobroć Boga. List natomiast Jakuba z drugiego roku stanowi podkreślenie tego, że my również powinniśmy naśladować Boga. To naśladowanie polega na okazywaniu słabszym względów. Lub jeszcze inaczej chodzi o to, aby nie szukać powodów do różnicowania ludzi, ze względu na stan, posiadanie, władzę itp. Wszystko to jest darem Boga. A każdy człowiek jest równie ukochany przez Boga, więc wszelki działanie i ocenianie jest poniżaniem godności drugiego człowieka, którą ma od Boga i na Bogu ta godność się zasadza. Dosadnie brzmią końcowe słowa Jakuba: „ Jeśli przeto zgodnie z Pismem wypełniacie królewskie Prawo: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”, dobrze czynicie. Jeżeli zaś kierujecie się względem na osobę, popełniacie grzech i Prawo potępi was jako przestępców.”
To samo prawo miłości może nas oskarżyć, że nie działamy z miłości. Miłość jest podstawą poruszania się w Bogu. Bóg zawsze odpowiada miłością i zawsze chce być blisko człowieka, bo z miłości powołała go do życia i wszystko położył pod stopy jego. A przecież nie dla tego, że człowiek może cokolwiek Bogu zaoferować. Nic nie może jeśli ma tego świadomość, to czyni się ubogim w duchu, dlatego w psalmie drugiego roku czytamy: „Biedak zawołał i Pan go wysłuchał.” Stąd bierze się radość, radość doświadczenia opieki Boga.
„Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,*
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,*
niech słyszą to pokorni i niech się wesela.
Wysławiajcie razem ze mną Pana,*
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał *
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością,*
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał,*
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Jednak czytania idą dalej, a jeszcze więcej ukazuje Ewangelia. Pan Jezus pyta: „A wy za kogo mnie uważacie?” Właściwie jest to pytanie o to czy Go rozpoznali – kim On jest?
Piotr udziela właściwej odpowiedzi: „Ty jesteś Mesjasz.” Więc pytanie jest takie czy rozumieją, co się dziej i jaka jest Jego misja, która na ten moment jest ukryta przed światem i taka ma na razie pozostać. – „Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili.” Jak istotne jest to czy oni rozumieją co się dziej pokazuje postawa Piotra. Sytuacja, w której się znajdują w tym momencie jest taka, że oni widzą cuda, które działa Pan Jezus i tłumy, które idą za Nim. Widzieli rozmnożenia dwa rozmnożenia chleba i to że ludzie wtedy chcieli Go obwołać królem. Widzieli jak kroczy po jeziorze i rozkazuje żywiołom oraz gromi złe duchy. ON JEZUS ma moc! Oni są z Nim na właściwej drodze do chwały nadchodzącego królestwa, które głosi. Wtedy słyszą słowa, które muszą być dla nich szokiem – „I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa.”
Reakcja Piotra nie dziwi właściwie wcale. Jak On może im to robić?! Pozbawia ich całkowicie nadziei, że pozostawanie z Nim ma sens. Że lata poświęcenia i porzucenie wszystkiego dla Niego jakkolwiek się opłaci… SZOK i NIEDOWIERZANIE ! Piotr czuje sam to wszystko, ale i jest wyrazicielem tego co myślą inni.
Pan prezentuje myślenie z innego świata. Jego myśli są myślami z wysoka, a nasze z niska. Pan szuka ludzi, którzy są w stanie zaprzeć się wszystkiego na tym świecie, a nawet siebie samych, bo celem jest drugi człowiek i ofiarowanie się temu człowiekowi, który jest zagubiony w tym świecie. Pan szuka takich ludzi jak on sam na swoich uczniów. Ludzi z myśleniem i sercem według serca Bożego, którzy są gotowi dawać życie tam gdzie jest śmierć. Wnosić światło dobra nawet za cenę własnego życia tam gdzie panuje ciemność. Bo królestwo nadchodzi i to wszystko jest prawda, lecz życie tam ma mieć jak najwięcej ludzi, nawet tych co poginęli. Poginęli wszyscy ci co nie znają Pana Boga swego i Jego Syna, a naszego Pana Jezusa Chrystusa, który życie oddał za nas, aby objawić dobroć Boga.
Słowo stało się ciałem i pokazało to co zostało powiedziane i napisane – bo ludzie nie zdołali pojąć.
„Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.”
A Bóg …
Bóg z wyżyn nieba spogląda na ziemię.
Szuka ludzi, którzy wzywają Jego pomocy:
„Poganie będą się bali imienia Pana,*
a Twej chwały wszyscy królowie ziemi,
bo Pan odbuduje Syjon *
i ukaże się w swym majestacie.
Przychyli się ku modlitwie opuszczonych *
i nie odrzuci ich modłów.
Należy to spisać dla przyszłych pokoleń,*
lud, który się narodzi, niech wychwala Pana.
Bo wejrzał Pan z wysokości swego przybytku,*
popatrzył z nieba na ziemię,
aby usłyszeć jęki uwięzionych,*
aby skazanych na śmierć uwolnić.
Synowie sług Twoich bezpiecznie mieszkać będą *
a ich potomstwo będzie trwało w Twej obecności.
By imię Pana głoszono na Syjonie
i Jego chwałę w Jeruzalem,*
kiedy zgromadzą się razem narody i królestwa,
by służyć Panu.”
Amen.