Krystianowy codziennik „Kara” 01.02.2017
„Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi, a zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was jako do synów:
„Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj
na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo Pan miłuje, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego przyjmuje za syna”. Kara jako łask a – to jest myślenie Pawła Apostoła.
„Trwajcież w karności. Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości.” Cel karanie to sprawiedliwość, która jest wiernością Słowu.” Ta wierność jest istotą relacji z Panem Bogiem. Istotą odnawiania umysłu, ponieważ wynika z pokory – uznania, że Bóg wie lepiej. Na tym polega uświęcenie. – na uznaniu woli Boga przed własnymi pomysłami. „ Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni.” Bardzo dobrze widać to wszystko w drugim roku czytań. Dawid zleca przeliczenie ludu Izraela, wbrew zaleceniom Boga. Po co to robi? Jest to istotne tylko z ludzkiego punku widzenia. Potrzebne, aby król wiedział jak jest silny, gdy rusza do boju . Potrzebne, aby móc oprzeć się na ludzkich kalkulacjach. Bóg zaś sam zwycięża w boju, gdy chce. Siłą Izraela jest Bóg. Dlatego: …” Serce Dawida zadrżało, dlatego że zliczył lud. Dawid zwrócił się do Pana: „Bardzo zgrzeszyłem tym, czego dokonałem, lecz teraz, o Panie, daruj łaskawie winę swego sługi, bo postąpiłem bardzo nierozsądnie”.” Dawid jednak jest wzorem jeszcze w jednym przypadku – przyjmuje karę i to jest kara z ręki Boga. Jednak Bóg dochowuje wierności i nie cofa przymierza, które zwarł z Danielem. «Opór jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa.». Mimo, że Saula za nieposłuszeństwo Bóg odrzucił. Jednak w przypadku Dawida decydujące jest stanięcie w prawdzie. O czym mówi psalm. – „Grzech wyznałem Tobie *
i nie ukryłem mej winy.
Rzekłem: „Wyznaję mą nieprawość Panu”,*
a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu.” Istotny jest cały psalm, który pokazuje zaufanie grzesznika do miłosiernego Boga. To zaufanie ma swoje podstawy i Dawid to doskonale rozumie. Bóg jest zawsze wierny sprawiedliwy. I zawsze wypełnia dane Słowo. Miłosierdzie Boga polega na tym, że nie odrzuca grzesznika, lecz pragnie Jego nawrócenia. Bóg zawsze może wzbudzić nawet z kamieni swoich trzcieli i tych co będą posłuszni Jego wezwaniu. Lecz On pzyjał nas za Synów i naprawdę nas kocha i nie chce, abyśmy zginęli … Więc walczy o nas. „Lecz łaska Boga jest wieczna dla Jego wyznawców,*
a Jego sprawiedliwość nad ich potomstwem,
nad wszystkimi, którzy strzegą Jego przymierza *
i pamiętają, by spełniać Jego przykazania.” – psalm z pierwszego roku czytań.
Trudność w tej bliskiej relacji z Bogiem , relacji rodzinnej pokazuje Ewangelia. Przyzwyczajenie, że ktoś jest jaki jest, znany, bliski może zwodnicze jak dla mieszkańców Nazaretu. Pan Jezus jest dla nich jednowymiarowy – syn cieśli, który ma dużo kuzynów i znajomych, co robił im z ojcem, a potem sam domy. Raptem zaczyna pokazywać się inny wymiar Pana Jezusa, inna strona i wielu się dziwi: „Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce.” Dokonuje się odrzucenie i objawia się niewiara. Dlaczego? Bo przecież wszyscy „wiedzą” jaki jest Jezus. Ta nowa postawa wytrąca wszystkich z poczucia jakiejś stabilizacji. Raptem nie wiedzą czego po Nim oczekiwać i jak to wpłynie na ich życie. A jeśli w Nim dokonała się prawdziwa przemiana, to co teraz z nami? Czy nie zwiększa to naszej odpowiedzialności przed Bogiem, że nie wykonaliśmy tego, co zostało nam nakazane. Dokładnie tak samo jest z Bogiem, którego ujęcie religijne spłaszcza. Bóg jest znany – wiadomo – Boże Narodzenie choinka…,kolędy… Później – Wielkanoc świecenie pokarmów i poranek ze śniadankiem wielkanocnym…, dla bardziej kościółkowych to msze Triduum i czasem droga krzyżowa i użalanie się nad Panem Jezusem… Jednak wezwanie jest o wiele poważniejsze i dotyczy poznania Boga. Nie tylko poznania, lecz i wejścia w relacje. Gdy Bóg przyjdzie inaczej do nas niż my mu wyznaczymy to Go odrzucimy, bo nie spełni naszych oczekiwań. (Choć często nie jesteśmy nawet ich świadomi). Odrzucimy Boga w swoim bałwochwalstwie, bo okazał się inny niż zakładaliśmy. A przecież Bóg nie czyni nić dwa razy tak samo i to mówi.
Więc pojawia się wstrząs – mówimy dopust Boży…
Niespodziewanie wydarzają się jakieś niespodziewane wydarzenia, choroby, wypadki, trudności, a czasem ktoś zaczyna posługiwać modlitwą wstawienniczą, dokonywane są uzdrowienia, kogoś życie się diametralnie zmienia i to wszystko domaga się odpowiedzi. Reakcji … jest łaską dla nas, o ile uznamy własny grzech ignorancję i przyjdziemy do opamiętania. Wejścia na drogę zbawienia.
„Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni.”
To ostatnie zdanie z pierwszego czytania pokazuje, jak wielki jest problem w spotkaniu ze Świętym w którym nie ma żadnej ciemności. Sami musimy stać się przezroczyści dla światła. Więc cierpienie tutaj ma głęboki sens, oczyszcza nas i prowadzi do sprawiedliwości, czyli wierności wezwaniu Bożemu, tak aby być świadectwem, a nie anty świadectwem.
Dlatego wołamy:
„Otwórz, Panie, nasze serca,
abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego.”
Amen,