Krystianowy codziennik „Oto Pan przyjdzie, aby lud swój zbawić” 07.12.2016
Oto Pan przyjdzie, aby lud swój zbawić,
błogosławieni, którzy są gotowi wyjść Mu na spotkanie.
http://liturgia.niedziela.pl/?data=2016-12-07
Doświadczenie grzechu i słabości człowieka…, noc beznadzieja i słabość. Trudność w relacji z Bogiem i z ludźmi, przez kłamstwo, które mówi ludziom jaki jestem, a wiem, że nie jest to prawdą. Kłamstwo, które mówi dasz radę jeszcze trochę się postaraj…, walcz…, sam dasz radę. Uwikłany człowiek, nie potrafiący odróżnić co jest co… A jeszcze często zły podpowiada Boga nie ma…, albo nie jest taki dobry i miłosierny za jakiego chce uchodzić…
Noc… i … słyszę przychodzi Pan.
Zagubiona owca ma wyjść z ciemności do Boga.
Adam po grzechu ma wyjść z krzaków…
Ja stanąć przed Światłością, która wie wszystko…, a uczy Kościół – „Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze.”
Pułapka … zostaniesz zginiesz na pewno, wyjdziesz w takim stanie i … po tobie–podpowiada zły.
A tu wezwanie z aklamacji mówi, aby wyjść Mu na spotkanie… !?
Komu uwierzę Słowu Bożemu, czy złemu?
Czy zaufam?
Trzeba całe życie treningu, aby wyjść Bogu na spotkanie gdy zawoła i nie udawać, że nie jest się nagim i poranionym grzechem i nie ma się Jemu właśnie nic do zaoferowania. Poddać się Bogu, jak to jest trudne.
Jak kojące są słowa z Ewangelii Pana Jezusa, który mówi: «Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie». Jarzmo to drewniana lub żelazna rama służąca do zaprzęgania dwóch wołów lub innych zwierząt pociągowych do pługa do której umocowany jest dyszel. Jarzmo Chrystusa ma miejsce wolne dla mnie, aby z Nim razem w pokorze pójść i robić co On robi. Idąc z Nim dochodzimy do krzyża i on staje przed Bogiem winny – bo stał się grzechem, wyniesiony na krzyżu, który właśnie z nim doniosłem. Kocha Ojca i Mu ufa, dlatego umiera winny i ufa, że Ojciec nie potępi Syna, który przez cały czas drogi brał całe zło moje na siebie. Czy stałem się Cyrenejczykiem, kiedy zaprzągłem się z Jezusem do Jego jarzma w czasie Jego drogi na golgotę? Czy tam pod krzyżem kiedy On umierał cichy i pokorny, wyznałem grzechy jak ten łotr i prosiłem, aby wejrzał na mnie… ? Czy wrócę, aby znów prosić? Czy przyjąłem z krzyża Ducha Świętego , gdy Pan skłoniwszy głowę oddał Ducha? Czy mocą Jego Ducha pójdę dalej, aby inni mogli pomóc mi donieść mój krzyż, który już nie jest mój tylko Chrystusa? Czy Chrystus żyje we mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem…?
Czy rozpoznałem przez Jezusa jaki jest Ojciec – Bóg, który stworzył ziemie i gwiazdy? „Pan to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi. On się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona.”
Czy zmartwychwstanę z Jezusem, bo zobaczyłem w Nim Ojca, który:
„.. dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego?”
„Chłopcy się męczą i nużą,
chwieją się słabnąc młodzieńcy;
lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły,
otrzymują skrzydła jak orły;
biegną bez zmęczenia,
bez znużenia idą.”
Czy w drodze na Golgotę z Jezusem pod krzyżem-jarzmem, przestałem być chłopcem i zaufałem Panu?
Jeśli tak to mogę śpiewać: „Chwal i błogosław, duszo moja, Pana.”
Błogosław, duszo moja, Pana *
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana *
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
On odpuszcza wszystkie twoje winy *
i uleczy wszystkie choroby,
On twoje życie ratuje od zguby, *
obdarza cię łaską i zmiłowaniem.
Miłosierny jest Pan i łaskawy, *
nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów *
ani według win naszych nam nie odpłaca.
Amen.